Oddział Warszawski
tel. 22 826 79 45
sdrp.warszawa@dziennikarzerp.pl

Papież demokratyczny

30 kwietnia 2025

W Watykanie Kolegium Kardynałów wyznaczyło początek konklawe na 7 maja. Elektorzy wejdą do Kaplicy Sykstyńskiej, oddając komórki i tablety, pomodlą się o interwencję Ducha Świętego, popatrzą na fresk Michała Anioła i wpiszą ołówkiem na kartce jedno nazwisko, po czym kartkę wrzucą do urny. Puszczą jednego czy drugiego czarnego dymka, wreszcie wybiorą i puszczą biały. Afrykanie zaprotestują. I wszyscy będą niezadowoleni, z wyjątkiem oczywiście Ducha Świętego, na którego można będzie potem wszystko zwalić. Na przykład to, że nowy papież będzie subsaharyjski, jak to z wyraźną intencją wyrażenia pogardy czy obelgi mówi o mieszkańcach Czarnej Afryki jeden z oficjalnych kandydatów na polskiego prezydenta.

 No to wyobraźmy sobie, że Kolegium Kardynałów zmienia zasady i aby Kościół stał się bardziej demokratyczny – od następnego pogrzebu nowy absolutny oczywiście władca i zwierzchnik Kościoła Katolickiego będzie wybierany w powszechnym głosowaniu wszystkich katolików. Jest ich co prawda sporo, jakieś półtora miliarda, ale jeśli zastosować kryteria wieku (uprawnieni byliby wierzący i praktykujący przynajmniej w niedziele, czyli dominikantes, pełnoletni i młodsi niż 80 lat) i praktykowania (comunicantes, czyli przyjmujący komunię świętą) – to liczba ta spadłaby (na przykład w Polsce, czyli kraju gdzie jako katolicy deklaruje się ok. 80 procent obywateli) do jakichś 10 procent populacji ochrzczonych. Na świecie byłoby około 150 milionów osób. Sporo, ale co to jest wobec wyborów w Chinach, Indiach czy Unii Europejskiej!

Żeby kandydować, trzeba by przedstawić poparcie co najmniej – powiedzmy – dziesięciu tysięcy proboszczów. Najwyższą Komisję Wyborczą stanowiłoby Święte Oficjum. Liczbę kandydatów należałoby ograniczyć do – powiedzmy – dwunastu osób (Jezusowi też to początkowo wystarczyło, żeby wybrać Piotra), które przedstawiły najwięcej dokumentów poparcia. Spotkania wyborcze musiałyby odbywać się w innych krajach niż kraj kandydata, żeby podkreślić uniwersalność urzędu papieża. Debaty przedwyborcze, organizowane wspólnie przez kilka światowych stacji informacyjnych (CNN, BBC, CCTV, TV Globo, Russia Today, Republika, Al-Jazeera, India News itp.) musiałyby być prowadzone po aramejsku (jak mówił Jezus), grecku (jak mówił Paweł) lub po łacinie (jak mówił Neron i Grzegorz Braun). Głosowanie – oczywiście w parafiach – musiałoby być dwudniowe, z uwagi na różnice stref czasowych. Ogłoszenie wyników i ceremonialne spalenie kartek wyborczych (połączone z emisją oczywiście tylko białego dymu) odbywałoby się rzecz jasna w Watykanie, nowy papież powinien ekumenicznie przemówić w języku kraju, z którego otrzymałby najwięcej głosów (prawdopodobnie byłaby to Indonezja), a na co dzień nie wolno by mu było nosić butów czarnych, czerwonych, białych ani żółtych, żeby nie stosować żadnych aluzji rasistowskich.

Wyniki wyborów zatwierdzałby polski Sąd Najwyższy, dając pole do działania Ducha Świętego, bo tylko Duch Święty byłby w stanie rozeznać się w polskim systemie chaosu prawnego. Ale wiemy z Księgi Rodzaju, że na początku był chaos, i Najwyższy nie tylko go opanował, ale nawet wykorzystał do stworzenia naszego świata, więc i z tym Jego Trzecia Osoba sobie by poradziła.

pinkwart foto

Maciej Pinkwart

29 kwietnia 2025

Tagi:

kalendarz-btn

PONIEDZIAŁEK 12 maja 2025
  • Pankracego, Dominika
  • Dzień Pielęgniarek
    Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek
  • 1926
    J. Piłsudski z poparciem wiernych sobie wojsk dokonał tzw. przewrotu majowego.

byli-z-nami

Copyright © 2004-2013 Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Oddział Warszawski