SATYRYKON LEGNICA 2025 rys.Norbert Sarnecki "Mniejsze zło"
101 słów na piątek
Kobieta zdesperowana

Rzadko w tej rubryce pisuję o teatrze. Ale okazja szczególna: ostatnia premiera jedenastoletniej dyrekcji Pawła Łysaka w warszawskim Teatrze Powszechnym. Teatrze, jak powtarzał dyrektor za legendarnym poprzednikiem Zygmuntem Hübnerem – który się wtrąca. I rzeczywiście, Anna Smolar, nawiązując do głośnego filmu Agnieszki Holland „Kobieta samotna”, dała spektakl o kobiecie zdesperowanej, samotnie wychowującej dziecko w epoce cyfrowej, zdanej na samą siebie. Bez wsparcia albo ze wsparciem imitowanym przez dyrygowanie, manipulację i wykluczenie. Co więcej, mimo mocnej wymowy spektaklu, Smolar opowiada o tym z gorzką ironią a nawet humorem, zaskakuje oryginalną formą, tańcem i rapem. Na widzów czeka jednak niespodzianka: desperacja bywa groźna.
(Tomasz Miłkowski)
Kampania trwa?

Srodze się pomyliłem, sądząc, że po wyczerpującej kampanii prezydenckiej nastąpi chwilowe uspokojenie. Oznaki żałoby z jednej strony i euforii z drugiej – to jeszcze zrozumieć można. To spodziewany efekt rozczarowania i spełnienia marzeń.
Ale towarzyszy temu, w szczególności wśród pielęgnujących w sercu poczucie krzywdy, cała seria demonstrowanych odkryć i postulatów. Mają one mianowicie dowieść, że stało się tak, jak ktoś przewidział. To dogadywania w rodzaju: „A nie mówiłem”. Inni z kolei chcieliby skoczyć czym prędzej na pochyłe drzewo i pójść za ciosem. Tyle tylko, że nie bardzo jest jak.
A jednak jest, bo ogłoszono, że kampania wciąż trwa. Byle do wyborów.
(Tomasz Miłkowski)
To już?

Znowu zapadnie cisza. Przed burzą? To się dopiero okaże. Tak czy owak, wirówka wyborcza zwolni tempo. Jeśli wybór okaże się trafny, otworzy ścieżkę do racjonalnych decyzji. A lista ich jest doprawdy niemała. Od naprawy chorego systemu sprawiedliwości po prawa kobiet. Bez dobrej współpracy rządu i nowego prezydenta nic się w tych sprawach nie zmieni na lepsze. Dlatego tak ważny jest moment za kotarką w tych wyborach. Slogan, że liczy się każdy głos, tym razem naprawdę wiele znaczy. Wyczuwa się już wyczekiwanie na chwilę wytchnienia i obniżenie poziomu emocji. Na razie jednak jeszcze wrze, bo za chwilę zapadnie werdykt wyborczy. To już?
(Tomasz Miłkowski)
Ponuracy

Wybitny socjolog i przenikliwy komentator polityczny prof. Andrzej Rychard w jednej z rozmów po I turze wyborów prezydenckich powiedział, że wyniki tego głosowania świadczą, iż Polacy wolą ponuraków, a mniej cenią ludzi z poczuciem humoru, błyskotliwych, z dystansem do świata.
Coś w tym jest. Nasze polskie uwielbienie dla czynów wzniosłych, przebóstwianie martyrologii, a pewna wzgarda dla dowcipu widoczne bywały gołym okiem. Dość przypomnieć napominanie Fredry, że ludzi rozśmiesza, kiedy Polska płacze. Antoni Słonimski uważał, że brak poczucia humoru jest przykrym kalectwem. Na dowód dodawał, że pewien pan z wąsikami nie mógłby być dyktatorem Francji, Anglii, a nawet Polski. W tym nadzieja.
(Tomasz Miłkowski)
Cisza i żyrandole

Jak makiem zasiał. Po miesiącach jazgotu kampanijnego nastąpi cisza. Nie wiem, czy to dobrze. I tak będzie buzować, tylko pod pokrywką, a w dobie wszędobylskich sieci, każdy i tak może zostać ułowiony. A więc ta cisza tylko się wzmaga ukrytym hałasem. Inna rzecz, czy to zdrowo żyć w atmosferze nieustannych kampanii, kiedy następują jedna po drugiej i końca temu ani przerwy nie widać. Może mają rację ci, którzy sugerują, żeby wybór prezydenta zostawić Zgromadzeniu Narodowemu i trochę zaoszczędzić, nie tyle pieniędzy (bo to nie są jakieś gigantyczne koszty), ile niepotrzebnych nerwów. Skoro, jak powiedział pewien znany polityk, prezydent zarządza żyrandolami?
(Tomasz Miłkowski)
Golik i 101 słów

Znany grafik i autor plakatów sprawił wielką niespodziankę – w swoim plakacie przedwyborczym wykorzystał piątkowy tekst felietonu ŻEBY Tomasza Miłkowskiego (z 9 maja 2025) z cyklu „101 słów na piątek”.
Powstały nawet dwie wersje plakatu, jedna z pelnym tekstem felietonu, druga z tekstem nieco zmodyfikowanym. Tę drugą – prezentujemy.
Żeby

Żeby bez inwektyw. Żeby bez mataczenia. Żeby bez krętactwa. Żeby bez szczucia. Żeby zwyczajnie. Żeby z otwartością wobec innych. Żeby z gotowością do wysłuchania opinii. Żeby bez: „proszę mi nie przerywać”. Żeby bez nienawiści do obcych. Żeby bez emocji z lada powodu. Żeby bez nieustannej podejrzliwości. Żeby w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem. Żeby czasem z uśmiechem. Żeby bez straszenia plagami i hordami migrantów. Żeby bez rosnącego lęku przed jutrem. Żeby bez fali przemocy. Żeby z empatią. Żeby bez siania wrogości wobec wszystkich i wszystkiego. Żeby po namyśle. Żeby z wyczuciem dobrego smaku. Żeby oddychać. Żeby znowu ufać. Takie tam wyborcze sny.
(Tomasz Miłkowski)
Można?

Po nieszczęsnej debacie trzynastki kandydujących na urząd prezydencki, którą zorganizował „Super Express”, nadzieja na prowadzenie w Polsce merytorycznej, poważnej kampanii zmalały niemal do zera. Gorszące wypowiedzi niektórych kandydatów, w szczególności skandaliczne antysemickie wyskoki Grzegorza Brauna, postawiły sens organizowania takich debat pod znakiem zapytania.
Na ratunek na szczęście przyszła debata dwuosobowa Biejat/Hołownia, którą na zaproszenie marszałka Hołowni zorganizował TVN 24. I okazało się, że rozmowa jest potrzebna i możliwa, że można się różnić, ale też ujawniać podobieństwa w podejściu do ważnych spraw Polaków, bez uciekania się do inwektyw i pomówień. Bardzo to krzepiące, że można tak rozmawiać i w dodatku nie nudzić.
(Tomasz Miłkowski)
Żarty

„Figle, figle, Panie Jowialski” mawiała Pani Jowialska o żartach męża, choć były „sucharami”. Wtedy żart był tymfa wart. Ale dzisiaj?
Już 30 lat temu, kiedy napisałem o sprawnej szatni warszawskiego Teatru Współczesnego, dodając, że w szatni dzieją się w teatrze rzeczy najważniejsze, pewien młodszy kolega, wytknął mi, że uwłaczam świątyni sztuki. Z pewnym więc lękiem komentuję dwusetną premierę w tym teatrze. Zważywszy, że rzecz zdarzyła się w 75. sezonie teatru, nietrudno wyliczyć, że na jeden sezon przypadły tylko dwie i pół premiery. Ale leniuchy, mógłbym zażartować. Ale to nieprawda, bo wiele premier doczekało się ponad 100 spektakli. Lenistwo mimo woli? Gratulacje!
(Tomasz Miłkowski)
Jajko

Nie garb się. Siedź prosto. Wyrażaj się. Nie wyrażaj się. Jedz powoli. Jedz szybciej. Nie mów tyle i zawile. Nie siedź tak cicho, jakbyś zapomniał języka w gębie. Nie otwieraj okna. Otwórz wreszcie okno… Nikt nie lubi być strofowany, a jednak jest i to przez całe życie. Czasem nawet więcej niż strofowany, bo siłą zmuszany do posłuszeństwa. Z całą paradą zademonstrował to pan europoseł Braun, uniemożliwiając ginekolożce z Oleśnicy wykonywanie obowiązków.Jak się okazuje, co jednym nie wolno, to innym wolno, choć może do czasu. Przedszkolaki mają na takie sytuacje idealną receptę. Na pytanie: I co?, odpowiadają: Jajko. Właśnie nadeszło. Najlepszego.
(Tomasz Miłkowski)