Oddział Warszawski
tel. 22 826 79 45
sdrp.warszawa@dziennikarzerp.pl

Kwaśny czwartek

Tu i tam

31 lipca 2025
Print

- Ja tam lubię ciepło – tak sąsiadka skwitowała w windzie moje narzekania na panujący od kilku dni upał. Przez jedną krótką chwilę zastanawiałem się nad szczegółowym znaczeniem użytego przez nią słowa „tam”, ale doszedłem do wniosku, że w tej wypowiedzi sąsiadki jest to nie zaimek rzysłówkowy, tylko partykuła wzmacniająca. No, coś w rodzaju partykuły. I pomyślałem sobie, jak różnie odczuwamy różne rzeczy w różnych miejscach. Na przykład ja też lubię ciepło tam – w krajach, gdzie ciepło jest immanentną cechą klimatu, ale najlepiej to ciepło konsumuję gdzieś w falach ciepłego morza, albo na plaży, owiewany ciepłym, ale nie gorącym wiatrem, pod warunkiem, że nie jest za mocny i nie obsypuje mnie ciepłym, ale nieprzyjemnym piaskiem. Ale może jeszcze bardziej lubię ciepło tu – gdzie jeszcze nie jest ono stanem częstym, gdzie do morza mam daleko i zdecydowanie nie jest to ciepłe morze i gdzie, jeśli się trafi dzień ciepły, słoneczny i bezwietrzny, a przypadkiem nie jest to związane z mocno zanieczyszczonym powietrzem – robi się naprawdę przyjemnie, co mój meteopatyczny na starość organizm potrafi docenić i wynagrodzić chwilowym dobrostanem.

Program partii

24 lipca 2025
Print

W XIX i XX wieku partie i organizacje społeczne walczyły o władzę, by zrealizować swój program polityczny i socjalny. Głosowali na nich ci ludzie, którzy ten lub podobny program popierali, z takich czy innych powodów. Dziś partie i organizacje społeczne wybierają sobie taki program polityczny i socjalny, który pozwoli im zdobyć władzę, dzięki głosom ludzi, którzy popierają taki a nie inny program. Innymi słowy – kiedyś ludzie popierali partię, bo miała odpowiadający im program. Dziś partie popierają taki program, który zjedna dla nich większość wyborców, co pomoże zdobyć władzę. Jeszcze prościej: kiedyś zdobycie władzy służyło realizacji programu politycznego. Dziś program polityczny służy zdobyciu władzy.

Perspektywy

17 lipca 2025
Print

Uczyliśmy się o niej na lekcjach rysunku, stosują ją malarze, pojawia się w fotografii. W myśl jej zasad przedmioty oddalone na obrazie są mniejsze niż te, znajdujące się bliżej. Ale nie zawsze tak było. Patrzę na fresk Giotta di Bondone, namalowany ok. 1305 roku dla kaplicy Scrovegnich w Padwie, przedstawiający grupę uchodźców, udających się z Palestyny do Egiptu. Obraz bez perspektywy, wydaje się płaski, a przecież Giotto to jeden z najwybitniejszych mistrzów Średniowiecza. Ale jednak już u niego drzewa i skały stanowiące tło grupy, towarzyszącej Marii i Jezusowi jadącym na osiołku, prowadzonym przez Józefa, są wyraźnie mniejsze. Drzewa nawet są karykaturalnie, nieproporcjonalnie małe. Za pierwsze dzieło sztuki, namalowane około 1425 r. z zastosowaniem zasad perspektywy, uchodzi Trójca Święta Tommasa di Ser Giovanni di Simone, zwanego Masaccio, znajdująca się w kościele dominikanów Santa Maria Novella we Florencji. Ale popatrzcie kiedyś na młodsze o przeszło cztery stulecia może najpopularniejsze dzieło Édouarda Maneta: w parku przy piknikowym śniadaniu siedzi dwóch kompletnie ubranych mężczyzn, między nimi naga kobieta. A z tyłu, w głębi inna modelka, ubrana w zwiewną koszulę, przystępuje do kąpieli w sadzawce. Jest przykucnięta – ale gdyby stanęła wyprostowana musiałaby mieć ze trzy metry wysokości

Witaj, Europo

10 lipca 2025
Print

Grecka wyspa Lesbos oglądana na mapie przypomina lecący dron kamikadze. Moria leży na jego prawym skrzydle. To niewielka (nieco ponad 1000 mieszkańców) miejscowość we wschodniej części wyspy, położona 20 km od wybrzeży tureckich. Opodal znajdował się cieszący się złą sławą ośrodek dla uchodźców, spalony w 2020 roku. Moria to też nazwa góry, na której Abraham z polecenia Boga miał zabić dla niego w ofierze swego syna Izaaka. Dziś jest to wzgórze świątynne w Jerozolimie. Według tradycji żydowskiej tu Bóg rozpoczął tworzenie świata i stąd wziął proch, z którego ulepił pierwszego człowieka, Adama. Dla wielu ludzi Moria to Czarna Otchłań – nazwa najstarszej i największej siedziby krasnoludów, jedno z najważniejszych miejsc Śródziemia – krainy, stworzonej przez fantazję J.R.R. Tolkiena.

Odyseja kosmiczna 2025

3 lipca 2025
Print

Oczywiście, cieszę się z kosmicznego lotu Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, ale uszami mi wychodzi ten patos i bezustanna tromtadracja hurra-patriotyczna: Polska mistrzem Polski, NASZ CZŁOWIEK w Kosmosie, kapsuła kosmiczna Polaka, polski astronauta (nie kosmonauta, panie premierze, kosmonauci byli radzieccy, zaś astronauci amerykańscy, więc musimy mówić „astronauta”) zadokował, Polak przeprowadza kluczowe eksperymenty… Cieszę się, bo polski astronauta ma oryginalne imię, jest przesympatyczny, ogromnie dużo pracował, żeby się zakwalifikować do lotu, jest doktorem, pracował w CERN-ie, które kiedyś było miejscem akcji jednego z moich opowiadań, no i ma uroczą żonę, której miłość do pana Sławosza aż do cukierkowatej przesady eksploatują media. Rozumiem, że te PIS-owskie nie, bo pani Sławoszowa jest posłanką PO, a w dodatku jest ćwierć krwi Tajką, a ćwierć – Chinką. No i pracowała jako wolontariuszka w obozie dla uchodźców na Lesbos (poza tym – w kilku innych groźnych miejscach na świecie). Prawdę powiedziawszy, ona już wcześniej od męża zdobyła Kosmos.

Mój konserwatyzm

26 czerwca 2025
Print

Konserwatyzm, rozumiany jako postawa życiowa opierająca się na kulcie tradycji i zamiłowaniu do historii, zawsze kojarzył mi się ze starością. W każdym razie z osobami zdecydowanie starszymi ode mnie. Ojciec mój, na przykład, był wielbicielem włoskiego tenora Beniamina Gigli. Mama, młodsza od ojca o ćwierć wieku, uwielbiała Martę Mirską i Nataszę Zylską. Ja, kiedy już przestałem nucić Chwalcie łąki umajone i Ukochany kraj – wpadłem w wielką miłość do Brendy Lee i Beatlesów. Ale po latach wszystko zaczęło się zmieniać. Beatelsi stali się oldskulowi, o Brendzie Lee zapomniano, a ja zostałem – we własnym mniemaniu – niezwykle postępowy.

Oczywiście nie chodziło tu o muzykę, o stroje czy fryzury, czy nie daj Boże politykę, lecz o zamiłowanie do techniki, potem do nowoczesnych technologii informatycznych, ogólnie do spraw usytuowanych w większym stopniu o krok przede mną, niż o pięć kroków za mną. Pod względem muzycznym bowiem z czasem stałem się skrajnym konserwatystą: do Beatlesów doszło przywiązanie do Bacha, Beethovena, Mozarta, Czajkowskiego, Chopina i zespołu Queen, i do piosenek polskich klasyków (choć na pewno nie konserwatystów): Przybory, Osieckiej, Młynarskiego i Sikorowskiego. W tym samym czasie zaczęły być dla mnie ważne osiągnięcia współczesnej nauki i techniki – fizyki, astrofizyki, chemii, genetyki… Ale nie bardzo miałem z kim o tym rozmawiać.

Jesień średniowiecza

19 czerwca 2025
Print

Rekonstrukcja rządu? Jaka rekonstrukcja? W tej koalicji? Której trwanie polega tylko na tym, że za poparcie koalicjantom dano jako zapłatę posady rządowe i rząd się trzyma tylko dzięki temu, że ministrowie trzymają się stołków? Nieefektywni ministrowie do wymiany… A którzy – poza Sikorskim – są efektywni? A i on nie do końca (ambasadorowie). Najgorsze są działania pozorne, zapowiedzi działań, powoływanie kolejnych komisji, ogłaszanie raportów, głośne wyznaczenie terminów, które cicho i bez efektów mijają. Pamiętacie jeszcze komisję do spraw zespołu smoleńskiego Macierewicza? Oszustwa, kłamstwa, fałszerstwa, przewały finansowe, immunitet, bez immunitetu i co? I nic. Dlaczego? A, tego już nie usłyszeliśmy. Komisja do spraw wpływów rosyjskich? Kolejne raporty, kolejne ględzenia i nic. Jakieś akty oskarżenia? Może minister Bodnar oczekuje, że jakaś wicereferentka w wieku przedemerytalnym zacznie sypać? No, to powodzenia…

Znaki zakazu

12 czerwca 2025
Print

W niektórych krajach już wprowadzono, w niektórych (w tym w Polsce) zamierza się wprowadzić zakaz korzystania ze smartfonów przez młodzież – albo w ogóle, albo na terenie szkoły, albo tylko podczas lekcji. W jednej ze szkół, z którą byłem związany, zakazano smartfonów, ale stare komórki bez dostępu do internetu były dozwolone. W argumentacji wieje grozą: smartfony ogłupiają, rozpraszają, wciągają w świat pornografii i narkotyków, przyczyniają się do depresji, chorób psychicznych i samobójstw. I co najgorsze – umożliwiają fotografowanie, nagrywanie i filmowanie nauczycieli.

Dziewiąta, czyli kwestia skali

5 czerwca 2025
Print

W telewizji „Kultura” słucham i oglądam IX Symfonię Ludwiga van Beethovena w wykonaniu orkiestry i chóru Opery Paryskiej pod dyrekcją Philippe Jordana. Nagranie jest z 2015 roku, dokonano go w Operze Bastille w Paryżu. Wszystkie miejsca na widowni są zajęte, na scenie zapewne jakieś 200 wykonawców. Przede mną prawie półtorej godziny słuchania jednego z najsłynniejszych utworów muzycznych na świecie. Jak żałuję, że to tylko z telewizyjnej konserwy, że nie byłem tam, na widowni opery, wybudowanej koło miejsca, gdzie w 1789 roku lud Paryża zburzył twierdzę anciene régime’u. Po niespełna godzinie do akcji muzycznej wkracza siedzący dotąd chór i soliści. Rozbrzmiewa pieśń do słów Fryderyka Schillera: Freude, schöner Götterfunken, Tochter aus Elysium, wir betreten feuertrunken, Himmlische, dein Heiligtum!

Stolarstwo patriotyczne

29 maja 2025
Print

Na wszystkich wiecach przedstawiciele polskiej prawicy, nacjonaliści i faszyści zapewniali, że ich patriotyczny GPS zawiadamia, iż w miejscu, gdzie aktualnie krzyczą, jest Polska. Wydaje mi się, że jedynym bastionem trzech przyjaciół z boiska – Nawrockiego, Mentzena i Brauna, gdzie hasło Tu jest Polska nie miało większego wzięcia, było Chicago. Informowanie mieszkańców polskich miast i wsi o tym, że tam, gdzie mieszkają jest Polska ma spore znaczenie w wielu miejscach, szczególnie na Podhalu, gdzie niegdyś trzeba było mieć białą odwagę, by to powiedzieć. Dziś w takim na przykład Poroninie 18 procent elektoratu głosowało za patriotyczną opcją Sławomira Mentzena, a 16 procent było murem za Grzegorzem Braunem. Tam też jest Polska.

kalendarz-btn

WTOREK 12 sierpnia 2025
  • Klary, Lecha, Hilarii

byli-z-nami

Copyright © 2004-2013 Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Oddział Warszawski