SATYRYKON LEGNICA 2025 rys. Daniel Krysta
Plecak ewakuacyjny

Dawniej, jak podobno mawiał Stańczyk, w Polsce było najwięcej lekarzy. Potem wszyscy znali się na ekonomii, piłce nożnej, tenisie, kosmosie i oczywiście na polityce. Teraz wszyscy znają się na wojnie, bo Hannibal jest już ante portas. W zasadzie jest już w drzwiach, widać przytrzymującą je nogę, więc periculum in mora. Ja oczywiście też uważam się za kompetentnego w sprawach wojskowości, bo na Studium Wojskowym UW terenoznawstwa uczył mnie słynny pułkownik Omelan, musztry – major Kuźma, a nieobcy był mi nawet rotmistrz Kucejko. A na poligonie w jedynostce w m. Morąg zdobyłem szlify podoficerskie, konkretnie: stopień starszego kaprala podchorążego, więc: baczność, temat zajęć: ewakuacja, spocznij, wolno palić.
Dziennikarski „Ślad” 2025

Redaktor Dorota Sokołowska z Polskiego Radia Białystok została laureatką Nagrody Dziennikarskiej „Ślad” im. bp. Jana Chrapka 2025. Uhonorowano ją za „wrażliwość w prezentowaniu ludzkich losów na tle kulturowej i religijnej tożsamości mieszkańców Podlasia oraz systematyczne dokumentowanie życia Polaków na Wileńszczyźnie i Kresach Wschodnich”.
Medialne taczki

Szesnastego października br. w sejmowej sali im. Henryka Wujca obradowała Komisja Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu. Tematem posiedzenia była „Informacja na temat sytuacji mediów publicznych, w tym relacjonowania przez nie kampanii prezydenckiej w 2025 roku”. Choć to już kolejne spotkanie poświęcone tej kwestii, tym razem debata szybko przekształciła się w szerszą dyskusję o kondycji mediów publicznych w Polsce – w perspektywie ostatniej dekady. I jak zwykle w takich okolicznościach górę wzięły: emocje, rozliczenia i całkiem odmienne wizje tego, czym ma być nadawca publiczny w społeczeństwie obywatelskim.
Połówkowa smuta

Z okazji dwulecia koalicji 15 października, czyli bawełnianego wesela, zapanowała smuta. Pół kadencji za nami, a tu nic nie wychodzi, jęczą po kolei koalicjanci, a jeszcze bardziej opozycja. Ludność wyborcza też rozczarowana, że tak to wszystko powoli, a nie raz-dwa-trzy.
Jak powiedział Włodzimierz Czarzasty: jedni rwą się do krytyki, drudzy do roboty. Wiadomo, że tych drugich zawsze było mniej. Pewnie to dotyczy także NGO-sów, czyli między innymi stowarzyszeń dziennikarskich. A dziennikarze też biorą udział w narodowej smucie, biadoląc, jak się tu albo gdzie indziej nie udaje. Od tego są, by patrzeć władzy na ręce. Gorzej, kiedy władza wchodzi w buty dziennikarzy.
(Tomasz Miłkowski)
Festiwal Natura-Kultura-Media im. Ryszarda Kapuścińskiego

To wydarzenie dla miłośników kultury, wartościowego dziennikarstwa oraz przyrody.
W programie VIII edycji festiwalu, podobnie jak w latach ubiegłych, znalazły się liczne panele dyskusyjne, pokazy filmów dokumentalnych, wywiady i spotkania ze znakomitymi gośćmi.
Link do programu w Izabelinie: https://www.izabelin.pl/…/artykul/natura—kultura—media
Program czwartego dnia festiwalu (Uniwersytet Warszawski): https://www.uo.uw.edu.pl/aktualnosci/Festiwal_2025
Genom posła

Obserwując od pewnego czasu zachowania kilkunastu posłów polskiego Sejmu oraz jednego przedstawiciela władzy wykonawczej zacząłem się zastanawiać, czy nie powinienem zweryfikować swojej wiedzy na temat tego, że jakoby kilkadziesiąt tysięcy lat temu człowiekowaty gatunek Homo neanderthalensis wyginął, zdominowany (także seksualnie) przez homo sapiens, człowieka rozumnego.
Edukacja, głupcze!

Żyjemy w czasach nieoczywistych — postpandemicznych, a zarazem przedwojennych. W epoce rozchwianych wartości, moralnego niepokoju i emocjonalnej destabilizacji. Świat, który jeszcze wczoraj wydawał się uporządkowany, dziś przypomina rozbite zwierciadło: każde jego pęknięcie odbija inną wersję rzeczywistości. Powszechny brak autorytetów i upadek dawnych kanonów sprawiają, że wszystko staje się względne w interpretacji, lecz bezwzględne w ocenie. Manipulacje, fejk newsy, sztucznie generowane oburzenia — to nie margines, to codzienność. I w tym medialnym zgiełku rodzi się pytanie, które brzmi coraz bardziej dramatycznie: czy w takim świecie jest jeszcze miejsce na prawdę?
A jeśli tak — kto ma prawo ją wypowiadać?
Czekając na media publiczne

Jacek Żakowski mówi w „Przeglądzie” – w rozmowie z Robertem Walenciakiem, że w Polsce nadal nie ma mediów publicznych. Że za PIS-u były media partyjne, a teraz są media rządowe. Niby trochę lepiej, jednak nie tak miało być. Żakowski mówi to nie po raz pierwszy, ale jakby grochem o ścianę. Zresztą wszystkie próby zreformowania mediów przypominają zasadę „Lamparta”: zmienić trzeba wszystko, żeby zostało po staremu.
Czyli byle jak?
Łatwo zwątpić w szansę efektywnej (nie efektownej) zmiany w mediach publicznych, choć jest światełko w tunelu. Nie sposób nie zauważyć, że TVP wzięła się za misję kulturową i święci prawdziwy triumf na polu telewizyjnego teatru, co by świadczyło, że jednak coś może się udać,
(Tomasz Miłkowski)
Spektakl „Requiem ’44 – Gloria Victis”

W nadchodzącym sezonie kulturalnym na scenę trafia wyjątkowa produkcja nowego na mapie Warszawy Teatru Austeria – „Requiem ’44 – Gloria Victis”, reżyserowana przez Macieja Orłowskiego z muzyką Pawła M. Gawlika. Spektakl koncentruje się na dramacie cywilnej ludności Powstania Warszawskiego, oferując perspektywę skupioną na walce o przetrwanie, nadziei i codziennej tragedii mieszkańców miasta.
Premiera prasowa spektaklu odbędzie się w niedzielę 12 października 2025 o godzinie 19.30 na scenie Stygmat, w podziemiach kościoła Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim w Warszawie.
Kosmos

Postanowiłem polecieć w Kosmos.
Oczywiście, wiem – mam swoje lata, niekiedy – zwłaszcza w poniedziałki – odnoszę wrażenie, że mam też cudze. Ale mam również swoje ambicje. Ponieważ jak dotąd nie osiągnąłem w życiu niczego, co by można nazwać spektakularnym na tyle, żeby mnie pokazali w głównych wydaniach stacji informacyjnych, postanowiłem zrobić to teraz. Wiem, naturalnie, że niedawno wszyscy zachwycali się kosmicznym lotem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, ale po pierwsze, on jest żonaty z Platformą Obywatelską, więc to się nie liczy, a po drugie jego lot był polityczny, bo w Kosmos zabrał z sobą Szymborską, a nie Herberta i pierogi z mięsem, a nie ruskie. Skutkiem czego jak w kapsule amerykańskiej zrobiła się kolejka do wygódki, to nie mógł skorzystać ze sławojki w rosyjskiej sekcji, no i było niefajnie.
Państwo Uznańscy tutaj, w mojej okolicy znani są zresztą z czego innego: oto w 1818 roku Tomasz Uznański z żoną Honoratą kupili część dóbr podhalańsko-tatrzańskich i osiedli we dworze w Szaflarach. Ich posiadłość nazwano Państwo (czyli dominium) Szaflary, a rozciągało się ono aż po Tatry, z Doliną Suchej Wody Gąsienicowej, Olczyską, Nosalem i Giewontem, bez krzyża jeszcze. Potem się rodzinnie trochę pokłócili i z Państwa Szaflary wyodrębniło się Państwo Poronin, z Kośnymi Hamrami i het, w górę. I z późniejszym Muzeum Lenina. A dziś w miejscu Dworu Uznańskich w Szaflarach jest między innymi wytwórnia jogurtu „Magda”. No, proszę państwa, doprawdy… Jogurt we dworze!






