SATYRYKON LEGNICA 2024 rys, Jan Tomaschoff
101 słów na piątek
Golik i 101 słów

Znany grafik i autor plakatów sprawił wielką niespodziankę – w swoim plakacie przedwyborczym wykorzystał piątkowy tekst felietonu ŻEBY Tomasza Miłkowskiego (z 9 maja 2025) z cyklu „101 słów na piątek”.
Powstały nawet dwie wersje plakatu, jedna z pelnym tekstem felietonu, druga z tekstem nieco zmodyfikowanym. Tę drugą – prezentujemy.
Żeby

Żeby bez inwektyw. Żeby bez mataczenia. Żeby bez krętactwa. Żeby bez szczucia. Żeby zwyczajnie. Żeby z otwartością wobec innych. Żeby z gotowością do wysłuchania opinii. Żeby bez: „proszę mi nie przerywać”. Żeby bez nienawiści do obcych. Żeby bez emocji z lada powodu. Żeby bez nieustannej podejrzliwości. Żeby w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem. Żeby czasem z uśmiechem. Żeby bez straszenia plagami i hordami migrantów. Żeby bez rosnącego lęku przed jutrem. Żeby bez fali przemocy. Żeby z empatią. Żeby bez siania wrogości wobec wszystkich i wszystkiego. Żeby po namyśle. Żeby z wyczuciem dobrego smaku. Żeby oddychać. Żeby znowu ufać. Takie tam wyborcze sny.
(Tomasz Miłkowski)
Można?

Po nieszczęsnej debacie trzynastki kandydujących na urząd prezydencki, którą zorganizował „Super Express”, nadzieja na prowadzenie w Polsce merytorycznej, poważnej kampanii zmalały niemal do zera. Gorszące wypowiedzi niektórych kandydatów, w szczególności skandaliczne antysemickie wyskoki Grzegorza Brauna, postawiły sens organizowania takich debat pod znakiem zapytania.
Na ratunek na szczęście przyszła debata dwuosobowa Biejat/Hołownia, którą na zaproszenie marszałka Hołowni zorganizował TVN 24. I okazało się, że rozmowa jest potrzebna i możliwa, że można się różnić, ale też ujawniać podobieństwa w podejściu do ważnych spraw Polaków, bez uciekania się do inwektyw i pomówień. Bardzo to krzepiące, że można tak rozmawiać i w dodatku nie nudzić.
(Tomasz Miłkowski)
Żarty

„Figle, figle, Panie Jowialski” mawiała Pani Jowialska o żartach męża, choć były „sucharami”. Wtedy żart był tymfa wart. Ale dzisiaj?
Już 30 lat temu, kiedy napisałem o sprawnej szatni warszawskiego Teatru Współczesnego, dodając, że w szatni dzieją się w teatrze rzeczy najważniejsze, pewien młodszy kolega, wytknął mi, że uwłaczam świątyni sztuki. Z pewnym więc lękiem komentuję dwusetną premierę w tym teatrze. Zważywszy, że rzecz zdarzyła się w 75. sezonie teatru, nietrudno wyliczyć, że na jeden sezon przypadły tylko dwie i pół premiery. Ale leniuchy, mógłbym zażartować. Ale to nieprawda, bo wiele premier doczekało się ponad 100 spektakli. Lenistwo mimo woli? Gratulacje!
(Tomasz Miłkowski)
Jajko

Nie garb się. Siedź prosto. Wyrażaj się. Nie wyrażaj się. Jedz powoli. Jedz szybciej. Nie mów tyle i zawile. Nie siedź tak cicho, jakbyś zapomniał języka w gębie. Nie otwieraj okna. Otwórz wreszcie okno… Nikt nie lubi być strofowany, a jednak jest i to przez całe życie. Czasem nawet więcej niż strofowany, bo siłą zmuszany do posłuszeństwa. Z całą paradą zademonstrował to pan europoseł Braun, uniemożliwiając ginekolożce z Oleśnicy wykonywanie obowiązków.Jak się okazuje, co jednym nie wolno, to innym wolno, choć może do czasu. Przedszkolaki mają na takie sytuacje idealną receptę. Na pytanie: I co?, odpowiadają: Jajko. Właśnie nadeszło. Najlepszego.
(Tomasz Miłkowski)
Idealne światy

Tak, wiem, wiem, nie ma idealnych światów. Z ideałami rzecz w ogóle niebywale podejrzana, ludzie je wymyślają, żeby uciec od pospolitości, która, jak mawiał Wyspiański, skrzeczy. Niemniej w moim idealnym świecie takie ugrupowania jak Konfederacja sytuują się na samym marginesie społecznych wyborów, od 1 do 3 procent populacji. Tymczasem w idealnym świecie kandydata Konfederacji na prezydenta studia wyższe są płatne a gwałt jest nieprzyjemnością. Mimo tych trudnych do zaakceptowania przez przeciętnie myślącego osobnika przeświadczeń, rzeczony kandydat legitymuje się niemal dwudziestoprocentowym poparciem. Wolę swój idealny świat i wiarę w utopię, która głosi, że głupota ulega rozsądkowi.
(Tomasz Miłkowski)
Trzęsienie

Jak obiecał, tak i zrobił. W czwartek spadły na świat tzw. cła wzajemne. Prezydent Trump wkroczył na ścieżkę starcia z całym światem. Może to doprowadzić do totalnej wojny celnej, z której nikt nie wyjdzie wygrany. Albo do samoizolacji, choć autarkia nikomu się nie opłaciła. Czy to już trzęsienie, czy tylko zapowiedź, a może sztuczka, czas pokaże. Tak czy owak, gra idzie o najwyższą stawkę i łatwo w niej przelicytować.
Co zrobi Europa? Czy Europa okaże jedność? Na dobrą sprawę na tę jedność została znienacka „skazana”. Może więc to w istocie dobry uczynek Wuja Sama, który wreszcie pogodzi nadąsanych na siebie Europejczyków.
(Tomasz Miłkowski)
Geras

Wczoraj ogłoszono wspaniałą wiadomość: z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru Wiesław Geras, Honorowy Członek Polskiej Sekcji AICT i działacz SDRP, guru teatru jednego aktora został wyróżniony przez krytyków skupionych w Polskim Ośrodku ITI za zasługi w upowszechnianiu polskiego teatru za granicą. Trudno o lepszy wybór. Geras przez lata dyrektorowania Wrocławskimi Spotkaniami Teatrów Jednego Aktora odwiedził około 100 festiwali teatralnych w Europie i na świecie. Wszędzie zostawiał dobre wspomnienia, a często zalążki późniejszej współpracy między artystami, od Armenii po emiraty arabskie. Ręce same składają się do oklasków i podziękowań. Z najlepszymi życzeniami Wiesławie, cierpliwości w czuwaniu nad losami polskiego teatru i monodramu.
(Tomasz Miłkowski)
Histeria zastępcza

To, co dzieje się w sprawie domniemanego współsprawstwa śmierci byłej sekretarki prezesa budzi osłupienie. Ataki na prokurator Wrzosek, hejty, podszczuwanie do rękoczynów, obrzydliwe insynuacje – wszystko to budzi zgrozę. Wkracza do gry złowrogi model nekropropagandy, tyle lat uprawianej przez PIS, a teraz gorliwie przywracanej do łask. Do czego to ma zmierzać? Do samosądów?
Wymądrzanie się i tzw. dobre rady spod ciemnej gwiazdy można jakoś znieść, ale groźby karalne? Idiotyczne pomówienia? Chyba że tak naprawdę chodzi tu o odwrócenie uwagi od buksującej antyeuropejskiej polityki PIS, która okazała się drogą donikąd? Albo przejaw histerii zastępczej, osłaniającej rosnące rozczarowanie własnym kandydatem na prezydenta.
(Tomasz Miłkowski)
Czwarty akt „Wesela”

Pod takim zaskakującym tytułem ukazała się imponująca księga (779 stron!) prof. Anny Kuligowskiej-Korzeniewskiej, poświęcona refleksom rewolucji 1905 roku w teatrze polskim. Pani profesor tytuł przejęła – co przypomina – od satyry napisanej przez Franciszka Czakiego, działacza socjalistycznego, który zapowiadał powstanie takiego dzieła, krytykującego marazm polskiego społeczeństwa. Sam Wyspiański po rewolucji nie zgadzał się na wystawienie „Wesela”, bo uważał, że naród – wbrew jego diagnozie – w obliczu rewolucji zdał egzamin.
Czy jednak nasza wiedza o tym wydarzeniu (i jego wpływie na bieg historii), które zyskało miano czwartego powstania narodowego, jest dostateczna? Z pewnością nie jest. Autorka tą księgą próbuje to naprawić.
(Tomasz Miłkowski)