SATYRYKON LEGNICA 2023 rys. Magdalena Wosik "Non omnis moriar"
Aleksander Nawrocki
Poeta, prozaik, redaktor, wydawca, organizator międzynarodowych spotkań poetyckich
(Aleksander Nawrocki 15 września 1940 – 1 maja 2022) Fot. Krzysztof Mazur – Reymontówka 6 grudnia 2015 r.
Jeszcze niedawno obiecywałam utalentowanej absolwentce uniwersytetu siedleckiego, że postaram się, aby jej wiersze zostały opublikowane w „Poezji dzisiaj”, wydawanej przez Aleksandra Nawrockiego. Teraz nie mam odwagi napisać jej, że to marzenie nie zostanie spełnione…
Od śmierci żony, Barbary Jurkowskiej – Nawrockiej, czyli od ponad dwóch lat, obserwowaliśmy, jak Redaktor powoli się „traci” (jak mówią na Śląsku Cieszyńskim). Jeszcze wydawał „Poezję…”, jeszcze organizował festiwale poetyckie, w różny sposób czcił pamięć swojej niezastąpionej Pani Basi, ale było Go coraz mniej.
Kiedy kilka tygodni temu ostatni raz przyszedł do nas na Foksal, powiedział: – Jestem chory, nie chcę już żyć… Nie wierzyliśmy. Przecież zapowiedział kolejny numer „Poezji dzisiaj”, planowaliśmy wspólne pisanie Jego biogramu do słownika dziennikarzy warszawskich, nad którym pracujemy. Powiedział wtedy: – Wy napiszecie i ja też napiszę, potem z tego zrobimy jeden…
Z biogramem zostaliśmy sami. Pewnie należałoby zacząć jego pisanie od dwóch dat urodzin przyszłego poety: jednej prawdziwej – 15 września 1940 roku, drugiej zapisanej w dokumentach: 14 marca 1941 roku. Czy zapowiadały niezwykłe życie Aleksandra? Sam tłumaczył tę rozbieżność spóźnionym zgłoszeniem przez ojca w urzędzie niemieckim narodzin syna. Bał się kary, więc powiedział, a było to 15 marca 1941 roku, że syn urodził się „wczoraj”. I tak zostało.
Zastanawiający był stosunek właściciela dwóch dat urodzenia do miejsca, w którym przyszedł na świat. Mówił, że pochodzi z krańców północnego Mazowsza, z miasteczka „gdzieś tam”. A w wierszu Credo tak o tym napisał: „Urodziłem się nad rzeczką Morawką./ Nie ma jej na żadnej mapie kraju,/ płynie tylko w moim sercu, (…)”
Z czasów młodości Aleksander Nawrocki najlepiej wspominał Liceum Ogólnokształcące im. Komisji Edukacji Narodowej, które ukończył w swoim miasteczku w końcu lat 50. ub. wieku. Nazywał je „prawdziwą uczelnią wiedzy i charakteru”. Podkreślał, że zyskał w tej szkole więcej niż na warszawskich studiach filologicznych: polonistyce i hungarystyce. To w niej nauczył się rosyjskiego i łaciny na takim poziomie, że właśnie z języka łacińskiego tłumaczył pierwsze wiersze. Rosyjskim posługiwał się swobodnie w mowie i piśmie.
W dorosłym życiu poezja stała się dla Niego – jak powiedział w jednym z wywiadów – sensem istnienia. Debiutował 17 kwietnia 1965 roku w „Kulturze”, której naczelnym redaktorem był wtedy Stanisław Grochowiak. W tym samym roku, za czasów redaktora Jerzego Sity, zaczął publikować swoje utwory we „Współczesności”. Oba te tytuły gromadziły wokół siebie najznamienitszych powojennych autorów poezji i prozy.
Po doświadczeniach w pracy nauczycielskiej i redaktorsko-wydawniczej zdecydował się założyć w 1992 roku wydawnictwo IBiS. Miało dwóch redaktorów: Aleksandra i jego żonę Barbarę Jurkowską – Nawrocką. Wspólnie wydali ponad 50 tytułów, tyle samo wyszło za granicą, na zasadach wzajemności. Głównym celem tych publikacji było bowiem popularyzowanie współczesnej poezji zagranicznej w Polsce i polskiej za granicą. Aleksander Nawrockim był autorem wielu przekładów w tych wydawnictwach. Wydawał także własną poezję i prozę oraz utwory Barbary podpisywane pierwszym członem jej nazwiska.
Założona później (1998) „Poezja dzisiaj” ukazywała się kilka razy w roku w nakładzie 1 tysiąca egzemplarzy. Wydawcy finansowali ten periodyk głównie z własnych środków, bo początkowe i niewielkie dotacje ministerialne okazały się tylko zachętą. Dwa razy do roku organizowali festiwale poetyckie: wiosną Światowy Dzień Poezji UNESCO i jesienią Festiwal Poezji Słowiańskiej. Oba miały charakter międzynarodowy i obywały się bez dotacji. Ich dorobek ukazywał się w „Poezji…”, a nawiązane kontakty owocowały kolejnymi tomikami wierszy.
Wokół tych wydawnictw, festiwali, także konkursów poetyckich, powstawało środowisko twórcze polskie i zagraniczne. Wielką zasługą organizatorów i redaktorów było zapraszanie na festiwale początkujących młodych autorów, w tym licealistów. Nagrodą w konkursie było opublikowanie wyróżnionego utworu w „Poezji dzisiaj”. Może ktoś z tego środowiska okaże się kontynuatorem dzieła Barbary i Aleksandra Nawrockich?
A co z biogramem? Pewnie należałoby go zamknąć kolejnym cytatem z wiersza (Scena z dzieciństwa) Aleksandra Nawrockiego: „I wiem:/ nic i nikt się nie zmieni,/ świat pójdzie swoją drogą./ Zabić jest łatwiej niż podać rękę/ z nadzieją.”
H. Ś.
Zdjęcie zapisane jako: Aleksander Nawrocki, Reymontówka 6 12 2015, fot. Krzysztof Mazur